piątek, 13 kwietnia 2012

A może idealny?

Siedzę w biurze, charczę, poszczekuję (efekty drapania w gardle) pracując co nieco w przerwach. Wnerwiam się, że dziś jeszcze nic nie zrobię, więc co... Zapisałem się na listę startową do Krakowa na wrzesień. Mam czas, żeby sie przygotować. Jeszcze nie wiem, jak doszlifuję formę w zaledwie 5 miesięcy (z aktualnego pułapu i biorąc pod uwagę mój zapał, to i 15 byłoby mało).

Natchnął mnie przy okazji znajomy promując na Skype niniejszy obrazek. Może teraz to jest właśnie odpowiedni kierunek, zamiast się za głupoty brać i wpisywać na jakieś listy startowe?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz