|
BEFORE |
|
AFTER |
Naszła mnie jeszcze jedna refleksja. W
ramach swojej nierównej walki o nienaganną sylwetkę postanowiłem kilka dni temu
(jeszcze przed startem w półmaratonie), że zrobię sobie zdjęcia "before
and after"- ot taki dodatkowy motywator. Dzięki ingerencji mocy nadprzyrodzonych
lub przez zwykły fart nie zrealizowałem tego planu. Otóż gdybym takie zdjęcie
sobie zrobił, na pewno znalazłaby je Piękna i ni cholery nie dałaby sobie
wytłumaczyć, że nie popadam w autoerotyzm, ani nie próbuję się pozycjonować na
portalu randkowym, ale piszę bloga o... no właśnie, właściwie sam nie jestem
całkiem pewien, o czym.
Druga rzecz, to fakt, że te
moje wynurzenia literacko- filozoficzne nie są zapewne najpoczytniejsze i
właściwie wcale nie jestem przekonany, czy chcę, żeby były. Nikomu się nie
chwaliłem, co mi przyszło do łba i co? I nie przewidziałem, że "Google
Wszechinfiltrująca Organizacja" przecież natychmiast wyświetli wszystkie
elementy połączone z moim kontem mailowym i tak Piękna wchodząc na Picasa
zobaczyła jakieś podejrzane "35+". No i zaczęło się, że mamy przed
sobą tajemnice, co to jest, dlaczego ona nie wie, a kto już wie itd. Także mimo
moich najlepszych chęci, nie udało mi się nie wywołać niepokoju, a co gorsza
zakłóciłem tym samy swój własny spokój wewnętrzny. Jaki z tego wniosek? Jeśli
nie mówisz kobiecie o "mało istotnych detalach", musisz się liczyć z
faktem, że kiedy te sprawy wypłyną przy jakiejś okazji zupełnie niespodziewanie
mogą uzyskać całkiem inny status- warto o tym pamiętać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz