wtorek, 12 marca 2013

Opaski kompresyjne, a CrossFit- moje spostrzeżenia

Jakiś czas temu pisałem o swoich pierwszych doświadczeniach z odzieżą kompresyjną. Stwierdziłem wtedy, że sprawdzę jak się tego typu sprzęt sprawdza w treningu Cross Fit i sprawdziłem.

Zanim przejdę do wniosków, kilka informacji, bo być może nie każdy wie, po co w ogóle stosuje się kompresję.

Ujmując temat w skrócie, bo po co nam wiedza stricte naukowa, cała rzecz tyczy się odprowadzania metabolitów oraz ciśnienia wewnątrz tkankowego. Żyły kończyn dolnych stanowią dwa powiązane ze sobą układy- powierzchniowy i głęboki. Przepływ w układzie żylnym przebiega od skóry wgłąb i od stóp do góry.  Krew tłoczona jest zatem z jednej strony przez siłę mięśni (pompa wytwarzana z tyłu) i siły działające z przodu z powodu ciśnienia ujemnego wytwarzanego w klatce przez serce. Zaburzenia funkcjonowania tego układu leżą u podstaw między innymi występowania żylaków. Ćwiczenia angażujące dolne kończyny wpływają na funkcjonowanie tego układu bardzo pozytywnie. Nie mniej, schorzenia układu żylnego mają bardzo często charakter genetyczny, więc wpływ na ich wystąpienie mamy umiarkowany. Wszelkie zaburzenia funkcjonowania tego układu mają bezpośredni wpływ na efekty, jakie uzyskujemy w treningu.

Kompresja działa w ten sposób, że poprzez ucisk zwiększana jest prędkość przepływu żylnego. Zmniejszenie średnicy żył powoduje zwiększenie pompy mięśniowej mięśni łydek i ogranicza przez to zastój żylny i zapobiega obrzękom kończyn. Następuje zmniejszenie gromadzenia płynów tkankowych i ich zwiększona wchłanialność i dodatkowo aktywowane jest mikrokrążenie. Mięśnie są zatem w rezultacie lepiej dotlenione, lepiej ukrwione, lepiej odżywione, sprawniej odprowadzane są także produkty przemiany materii.

Wiedząc to wszystko, jak można określić skuteczność tego typu elementów w treningu Cross Fit? No można, biorąc pod uwagę specyfikę wykonywanej pracy. Jeśli zauważymy występowanie tego typu problemów, jak wspomniane powyżej, zastosowanie opasek okresowo, by zmniejszyć dolegliwości i nie odpuszczać treningów ma sens. Nie mniej, będzie to bardziej odczuwalne przy ćwiczeniach o charakterze wydolnościowym, jak jazda na rowerze, czy bieganie. Nie sądzę, żeby miało to szczególne znaczenie, przy ćwiczeniach elementów typowo siłowych lub gimnastycznych. Reasumując, jeśli nie masz kłopotów z puchnącymi nogami, nie biegasz regularnie długich dystansów i nie jeździsz dużo rowerem, lepie zainwestuj w zwykłe długie skarpety, które uchronią golenie przed otarciami w wyniku walki ze sztangą, czy liną ;-) Będzie to znacznie lepiej wydany pieniądz, niż opaski kompresyjne, na łydki, czy uda.

Poniżej przykład całkowicie niezwiązanego z odzieżą kompresyjną filmu, nie mniej pokazuje on dlaczego warto mieć ochronę na golenie przy ciężkich martwych ciągach- 3 x 160kg na zakończenie jednego z treningów w CCR POZNAŃ. Gdybym miał odkryte golenie, podnosiłbym sztangę zabierając po drodze naskórek- nie polecam ;-)


1 komentarz:

  1. Szczerze mówiąc nie wiem. To wszystko zależy, czy ten ból ma cokolwiek wspólnego z przepływami żylnymi. Jeśli ma, to pewnie kompresja coś wniesie, jeśli nie, to raczej nie. Nie umiem tez do końca stwierdzić, czy w przypadku takiej dolegliwości lepsze będą opaski kompresyjne na łydki, czy na uda. Wiesz, przy dużych obciążeniach wiązadeł i mięśni stosuje się też ściągacze, które mają na celu zabezpieczenie aparatu ruchu i dają większy komfort psychiczny przy wykonywaniu ćwiczenia, ale to zdaje egzamin w sportach siłowych, w przypadku jazdy na rowerze się nie sprawdzi. Reasumując- nie potrafię za bardzo pomóc, ale ja na Twoim miejscu jeśli zdecydowałbym się na testy, wybrałbym kompresję łydek mimo wszystko. Jeśli to nie pomorze, trzeba by się przyjrzeć bliżej jak wykonujesz pracę. Bo taki ból może wynikać także z tego, że rekompensujesz sobie jedną nogą braki po drugiej stronie- każdy z nas trochę takich przypadłości ma w różnych rejonach ciała i czasami jest to tak niewielka różnica, że tego ani nie widać, ani nie czuć, ale niekiedy dysproporcja siły, czy rozciągnięcia danych grup mięśniowych powoduje, że gdzieś tam pojawiają się bóle, czy nawet kontuzje. Mówiąc zupełnie szczerze obstawiałbym tą druga opcję, jako źródło Twojego problemu ;-) Ale to musiałby stwierdzić z całą pewnością ktoś bardziej kompetentny, niż ja, lub przynajmniej ktoś, kto zrobi z Tobą kilka testów, a nie "diagnozuje" problem przez sieć ;-)

    OdpowiedzUsuń