poniedziałek, 2 lipca 2012
Stary tetryk
Kiedy już zaplanowałem sobie działania na weekend i początek tygodnia, w sobotę rano wstałem, wyjąłem z łóżeczka Małego Drania i... jak mnie nie pierdolnie w plecach!
Nosz kurna, myślę sobie- dysk mi wywaliło. Ale żeby w piersiowym odcinku?! Piękna sprawdziła- dysk na tym odcinku wypada niezwykle rzadko ale możliwa jest neuralgia na przykład wywołana przeciążeniem mięśni. Taaa... Neuralgia brzmi co prawda dość mało optymistycznie, ale może być. Na ostatnim treningu dałem sobie w kość dość ostro jeśli chodzi o grzbiet- na logikę, może i słuszna diagnoza.
Z dnia na dzień jest co raz lepiej, ale napieprzają mnie mięśnie oddechowe i międzyżebrowe po prawej stronie i dzisiaj, kiedy zadzwonił budzik, pomyślałem- pójdę chociaż pobiegać. Po czym nabrałem głęboko powietrza w płuca i od razu mi przeszła ochota na cokolwiek związanego z ruchem.
Może jutro będzie lepiej, chociaż... pogoda ma się dla odmiany znowu spieprzyć :-( Wszystko mi przeszkadza, no wszystko po prostu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz