wtorek, 16 kwietnia 2013

Urazy treningowe (przegląd)- refleksje kontuzjowanego :-)

Być może to jest dobry moment, żeby się zwerbalizować na temat urazów. Mam w tym spore doświadczenie, trenując od 10-go roku życia zdążyłem być kilkakrotnie "zagipsowywany" i diagnozowany ze względu na inne dolegliwości choć nie zawsze w wyniku urazów odniesionych na treningu. Poniżej krótka historia choroby, oraz kilka detali, o których warto pamiętać, jeśli wybieracie się do lekarza.

Urazy mięśniowe- naderwania, zerwania i stłuczenia.
Zacznijmy od stłuczeń, często są bardzo bolesne, dobrze obeznani powinni być z nimi ludzie trenujący uderzane sporty walki (jak low kick nie wejdzie partnerowi w pufę, albo komuś nerwy puszczą na sparingu...). Generalnie niegroźne, choć uciążliwe. Jedyne, o czym warto pamiętać, to chłodzić po urazie, żeby w miarę możliwości nie powstał zbyt duży krwiak. Jeśli uraz był rozległy, na przykład na nodze, może wystąpić krwiak "zstępujący", czyli taki, który pojawia się kilka centymetrów niżej, niż miało miejsce stłuczenie. Chłodzimy miejsce stłuczenia, a nie wysięku. Jeśli jesteśmy mobilni, krwiak powinien się bez problemu wchłonąć, ale jeśli jest znaczna opuchlizna, warto się udać do lekarza. W niektórych przypadkach może się też zebrać płyn, zrobić stan zapalny- niezbyt fajne sytuacje, trzeba odbarczać, brać leki przeciwzakrzepowe itd.
Naderwania mięśni- to aktualnie mój przykład. Zwykle spowodowane dynamicznym urazem, albo na skutek nadmiernej obszerności nagłego ruchu, bądź silnego napięcia w pozycji, w której mięsień jest mocno rozciągnięty. Jeśli naderwanie obejmuje kilka wiązek mięśniowych, to poza dyskomfortem i siniakiem nic poważnego się nie dzieje. Jeśli jednak jest wyraźne, towarzyszy mu ciągły silny ból, trzeba zrobić USG- lekarz określi, czy koniczne jest szycie, czy nie. Tu uwaga- czasami przyszywanie mięśnia będzie miało tylko estetyczny wpływ- naderwany mięsień może się nieznacznie zdeformować (jakby skrócić częściowo)- widziałem takie przypadki. Nie musi mieć to jednak poważniejszego wpływu na jego późniejsze funkcjonowanie. Czas zrastania się tkanek to 6-8 tygodni. Nie można w tym czasie ich nadmiernie obciążać. Niestety łączy się to później z koniecznością spokojnego wracania do formy i rozciągania mięśnia, który przez okres rekonwalescencji najprawdopodobniej się przykurczy.
Zerwanie mięśnia- poważna sprawa, konieczne USG i szybka wizyta u lekarza. Trzeba także określić stopień uszkodzenia naczyń krwionośnych, nie należy tu zwlekać. Leczenie takiego urazu wiąże się z ingerencją chirurgiczną.

Urazy stawowe- skręcenia i zwichnięcia, uszkodzenia wiązadeł.

Skręcenia, zwichnięcia, czy "wybicia" (w przypadku palców), to częste urazy w sporcie. Jeśli nie towarzysza mu zerwania wiązadeł, nie są jednak szczególnie poważne. Zwykle bolesne, towarzysza im opuchlizny i krwiaki- stąd podaje się leki przeciwzakrzepowe, ponieważ zwichnięty staw powinien zostać zabezpieczony i częściowo usztywniony. Tutaj ważna uwaga- robienie zdjęć RTG w przypadku diagnozy "skręcenie" jest profilaktyką, natomiast, jeśli lekarz patrząc na zdjęcie opowiada Wam o naderwaniach wiązadeł, to jest to jego wiedza praktyczna, mówi z tak zwanego doświadczenia, albo "na chłopski rozum". Na zdjęciach nie widać tkanek miękkich i tylko w szczególnych sytuacjach można określić, że miało miejsce zerwanie ścięgna. Na przykład, kiedy mówimy o ścięgnie Achillesa (to może być widać na RTG). I jeszcze jedno- gips, to ZŁO. Owszem, refunduje go NFZ, ale za niewielką opłatą możecie dostać tzw "air cast", czy inny usztywniacz łuskowy, który można samodzielnie zakładać i zdejmować. Jest to rozwiązanie pod każdym względem lepsze, zarówno jeśli chodzi o proces gojenia, jak i o kwestie związane z użytkowaniem.
Zerwanie lub naderwanie wiązadeł- w pierwszym przypadku zwykle konieczna jest rekonstrukcja oparta o ingerencję chirurgiczną. To, czy uraz się do tego kwalifikuje określi lekarz na podstawie USG- istotny jest poziom naderwania. Jeśli tkanki nie są przerwane całkowicie, zrosną się. Równie ważna, jak zabieg jest rehabilitacja. Ten proces pozwoli nie tylko wrócić szybciej do sprawności, ale także ma za zadanie zredukować wszystkie deficyty, które powstaną w okresie zdrowienia- zmniejszona ruchomość, przykurcze, zbliznowacenia, osłabienie mięśni. Proces wracania do zdrowia jest różny w zależności od typu urazu, sposobu przeprowadzania zabiegu itd. Różnie też przebiega rehabilitacja, na pewno nie krócej jednak, niż 6-8 tygodni, bo tyle goją się tkanki po zabiegu. W przypadku naderwania, jest to nieco krótszy okres.

Ja mam aktualnie kłopot, bo nie powinienem robić nic, ale jak tu się nie skusić na jazdę rowerem... Zobaczymy, pod koniec tygodnie powolutku, bez ścigania się i pośpiechu, może mnie Piękna puści na rower ;-) Choćby w ramach dojazdu do pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz