wtorek, 22 kwietnia 2014

CF Rankor- czyli pierwsze kroki w nowy miejscu

Jak już wcześniej pisałem, w związku z zawieszeniem działalności CCR rozpocząłem treningi "po sąsiedzku". Lokalizacja bardzo mi odpowiada. Samo miejsce jest zorganizowane nieco inaczej, jest tam też inna atmosfera, ale co tu porównywać- inne miejsce, inne warunki. Skupmy się na tym, jak to się przekłada na mnie treningowo. 

Mam za sobą już kilka treningów i pewne spostrzeżenia, czy plany, które próbuję wprowadzać w życie. Mianowicie, ze względu na bardziej zróżnicowany i jak na razie trudny do przewidzenia dla mnie poziom grupy, opieram się częściowo na tym, co jest zaprogramowane, a częściowo realizuję sobie własne założenia. I tak, w tej chwili jednym z priorytetów jest dla mnie podciągnąć się siłowo, bo zauważyłem, że niedomagam. Mam tez możliwość czasową, żeby to zrobić, bo trening CF zaczyna się o 6:30, natomiast klub otwarty jest od 6:00, w związku z tym mam około 20 minut czasu zawsze na część stricte siłową. Oczywiście kosztuje mnie to dodatkowo więcej wysiłku podczas WODów, bo jestem już trochę pozbawiony ATP, ale na tym etapie treningów wydaje mi się, że taki eksperyment nie powinien wywołać u mnie przetrenowania, czy jakiejś kontuzji (pod warunkiem oczywiście, że będę ćwiczył świadomie).

Strasznie osłabłem, jeśli chodzi o wyciskanie na klatkę i na barki. Spadły mi też wyniki w przysiadzie i martwym ciągu. Podciąganie bez "kipa" wychodzi mi w ogóle źle. W sensie z kipem już jest wyraźnie lepiej, ale jak próbuję robić "strict'y"- słabnę dramatycznie. Dziś na przykład robiąc piramidę od 10 do 1, w pierwszym podejściu podzieliłem 10 na 6 i 4, a 9 już musiałem na 3/3 i 3. Na końcówce nie dałem rady już 4 ciągiem... Ostatnio robiliśmy też przysiady i miałem kłopot z głębokim siadaniem 120kg na 5 powtórzeń. To znaczy było mi ciężko, musiałem nawet po 3 serii zmienić na 110kg. Postanowiłem, że będę robił trening siłowy na klatkę, barki i ramiona przed CF, a na treningach CF będę podchodził do obciążeń o 10% lżejszych, niż zakładam wg maksów, po to, żeby dopracować sobie technikę i zaadaptować się do ciężarów. Zdecydowanie za mało robię treningu z dużym obciążeniem, żeby poprawiać, a przynajmniej nie pogarszać się siłowo. Z kolei jeśli chodzi o ćwiczenia specjalistyczne, związane z CF, to tak, jak sobie zakładałem- mam do dopracowania HSPU i MSC-UP (zarówno na drążku, jak i na kółkach). Także mam przed sobą sporo pracy. 

Dziś widziałem doskonałe dwa filmy z Camille LeBlanc: 

 Polecam oba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz