wtorek, 5 listopada 2013

Półtorej kobity w CCR Poznań

Ucinając na wstępie wszelkie niestosowne dywagacje na temat tego, czy kobiety odwiedzające CCR Poznań są może większe, czy jakieś niekompletne (pół kobiety na przykład) spieszę donieść, że to nie o tym. Mowa o dzisiejszym zestawieniu treningów.

Ale zanim przejdziemy do dnia dzisiejszego warto wspomnieć, że wczorajszy trening też był bardzo fajny- złożony i fajny. Pomimo, że obciążenia nie były duże, dał mi do wiwatu. Poza tym, miało miejsce w moim wykonaniu przełamanie w DU. Zamiast 1-2 podskoków ciągiem, skakałem po 8-12, czyli znaczący postęp. Niestety dzisiejszy dzień stałości tego przełomu nie potwierdza, bo dziś skakałem po 4-5, ale to i tak lepiej, niż w ubiegłym tygodniu :-) Drugi element, który się zmienił (nie zapominam o freskach Marcina, ale to jeszcze w toku, więc na razie ciiiii...), to nowe paski na podłodze!!!! Taaak tłumy szaleją, czyli teraz kółeczko pompek równa się nie 16 stacji, tylko 20.... Przekonaliśmy się od razu boleśnie, że to się da zrobić, ale trudno zaliczyć to do kategorii "nagrody" :-)

To teraz wróćmy do dzisiejszych bohaterek, czyli w moim przypadku Elizabeth i 1/2 Cindy. Dla nie wtajemniczonych Cindy to 20 min AMRAP (As Many Rounds As Possible) składający się z banalnych na pozór:
- 5 podciągnięć na drażku;
- 10 pompek;
- 15 przysiadów bez obciążenia.
Po wykonaniu pierwszej rundy zaczynamy kolejną. Teoretycznie w 20 minut powinno się udać zrobić 20 rund... No, teoretycznie tak :-) Ja dzisiaj podszedłem do tego po Elizabeth, po której musiałem jeszcze przez 4 minuty dochodzić do siebie i wykonałem połowę treningu, czyli 10 minut. Zmieściłem się z równo 9 rundami. Także pół Cindy mam na dziś zaliczone, z tym, że to jest pani, którą znam już dość dobrze i w zasadzie lubię.

Elizabeth- tu sprawy mają się inaczej. To było nasze pierwsze spotkanie. Ela jest klasycznym WODem nastawionym na maksymalny wysiłek w minimalnym czasie, czyli do zrobienia mamy dwa ćwiczenia (w tym wypadku zarzut na klatkę 60 kg oraz pompki w zwisie (dipy) na kółkach gimnastycznych. Wykonywane w trzech rundach- po 21, 15 i 9 powtórzeń. Moje osiągnięcie udokumentowane jest na fotografii obok. Teraz, już po zakończeniu mam poczucie, że rozkładając nieco inaczej siły mogę to zrobić poniżej 5 minut, pewnie niewiele, ale jednak z czwórką z przodu ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz