Ostatnio miałem okazję znaleźć drążek, który pozwala mi rozpocząć z pozycji stojąc na palcach i w tych warunkach używając tzw "false grip" (czyli opierając ciężar na nadgarstkach ustawionych, tak, jak do chwytu kółek gimnastycznych) wymęczyłem trzy pod rząd, z tym, że drugi i trzeci trochę "gramoląc" się na drążek- najpierw lewa strona, potem prawa. Ani to siłowe, ani techniczne rozwiązanie. Taka "metoda rozpaczliwa", żeby móc powiedzieć, że zrobię. No niby zrobię- nawet się pochwaliłem na treningu, ale żebym był zadowolony to nie powiem. Postanowiłem sięgnąć po porady profesjonalisty:
Okazało się, że daję radę z "chest to bar", o którym mówi w 1:30, ale mam kłopot z dociągnięciem bioder do drążka- wspomina o tym na końcu.
Teraz czeka mnie zatem wdrożenie elementu z drugiej części filmu:
i jeśli tylko jakoś mi to wyjdzie, będę się starał połączyć wszystko w całość.
Spróbuję w najbliższy weekend i dam znać, jak poszło. Mam pewne obawy, bo drążki, na których ćwiczę są w lesie, a w weekend ma znowu spaść temperatura, także jeśli będzie -7, to tego nie zrealizuję... No, ale nic, podobno "co się odwlecze, to nie uciecze" i tego się trzymajmy. Jak będzie minus, będę walczył w domu z HSP ;-) A propos HSP- dodałem filmy z progresją do postu o tym ćwiczeniu tak, że jest kompendium wiedzy w jednym miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz