Nie, nie chodzi o tytuł filmu ;-) Chociaż jakby ktoś chciał się doszukiwać analogii, to pewnie na siłę można.
Zrobiliśmy dziś następujący WODzik.
10 serii HSP- w każdej max ilość powtórzeń, jaką sie uda wykonać w jednym ciągu;
8 serii power snatch- ta sama zasada, ciężar (40kg)
6 serii pompek- ta sama zasada
4 serie- swingów kettlem (25kg)
i 2 serie wyciskania ciężarem własnej masy ciała (95kg).
Time cap: 30 min
Do HSP podszedłem "doświadczalnie", to znaczy na zmianę próbowałem robic kipping z wybiciem nogami i siłowe. Niestety zarzuciłem próby nauczenia się kipping i wyraźnie to widać. Siłowo byłem w stanie zrobić więcej, niż technicznie.
Rwanie... hmmm. Szczerze mówiąc, sądziłem, że pójdzie mi lepiej. Robiłem już po 21 powtórzeń 50kg (nie w takim zestawie, ale jednak), więc przyjąłem, że jeśli chcę zrobić jak najwięcej powtórzeń, to powinienem trzymać równe tempo i ilość powtórzeń. Zaplanowałem 8 podejść po 15 powtórzeń, niestety już w trzecim poczułem, że to będzie za dużo. Ostatecznie trzymałem po 10.
Pompki- prawie, jak Tabata, także po 20, ostatnie dwie serie poszły słabiej
Czas skończył mi się po 7 powtórzeniach w ostatnim podejściu do wymachów kettlem, ale nikt nie zdąży, więc nie czułem się z tym faktem źle ;-) Nie zmienia to faktu, że za długo odpoczywałem przy HSP, ale to kwestia kombinacji i braku zdecydowania w tym, co właściwie, czy może jak chcę robić.
Wyciskania zrobiłem tylko jedną serię, bo czas mnie już troszkę gonił- zrobiłem 7 powtórzeń 95kg. Miałem nadzieję, że machnę dyszkę, ale podobnie, miałem nadzieję, że po podliczeniu całego treningu będę w okolicy 300 powtórzeń. Niestety wyszło 270. Będzie trzeba z tym żyć ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz