Zastanawiałem się przez dłuższą chwilę, co mam napisać. Nowa lokalizacja, dla mnie trochę mniej "po drodze", ale to oczywiście wszystko kwestia organizacji. Jest wreszcie box z prawdziwego zdarzenia, w którym można powiedzieć, "ćwiczę w CCR", a nie w Trytonie, czy gdziekolwiek indziej. Nie jest to miejsce, mogące pod względem metrażu, czy wyposażenia konkurować z Reebok Crossfit Poznań, ale jak wiadomo, to nie sprzęt, ani metraż są tu najistoniejsze ;-)
Byłem na treningu 3-go. Zajebista sala!!! Jeszcze trwają prace, jeszcze nie są skończone szatnie jeszcze nie ma pełnego wyposażenia itd- who cares! Zrobiliśmy taki trening, że wracałem do domu śpiewając pod nosem, a na prawdę wychodząc miałem wrażenie, że nie dojadę do chaty i przyjazd rowerem był złym pomysłem. Zajebista atmosfera i pomimo, że ćwiczyły wspólnie w zespołach osoby zaawansowane i początkujące, wszyscy wyszli zadowoleni i każdy jeden (wzgl. jedna- Kasia rywalizowała z facetami robiąc pompki i wykroki z obciążeniem na czas i nie jestem pewien, ale zdaje się, że w wykrokach mnie pobiła) opuszczał box z poczuciem dobrze zainwestowanego czasu.
Jeśli chodzi o mnie, cóż, trochę czułem kontuzję, trochę sobie ją wmawiałem w niektórych momentach, żeby w głupi sposób się nie uszkodzić, ale dałem sobie do wiwatu. Jestem przekonany, że jeśli nie będę świrował z obciążeniem i nie poddam się presji próbując ścigać się za wszelką cenę, to w przeciągu 1-2 miesięcy będę mógł już normalnie ćwiczyć.
Poniżej wrzucam link do zdjęć na nowym fanpage CCR, od razu powiem, że to nie całkiem oddaje wrażenie. Myślę, że tamta lokalizacja daje nie tylko bardzo fajne możliwości wykorzystania przestrzeni wewnątrz, ale przy dobrej pogodzie biegi po parkingu będą zapewne standardem ;-) Trzymam kciuki, kibicuję i co... we wtorek jestem! Nie zdążę na poranny trening, nie dam rady także na 7:15, ale jakoś sobie poradzę ;-)
Zdjęcia z nowej siedziby CCR POZNAŃ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz