Kilkakrotnie pisałem o tym, jak bardzo podoba mi się WOD łączący wyciskanie sztangi z wiosłowaniem w zestawie 30 powtórzeń/ 500m; 20 powtórzeń/ 1000m; 10 powtórzeń/ 2000m.
Dzisiaj Marcin zrobił mi niespodziankę- robiliśmy właśnie ten WOD, ale "nieco zmodyfikowany", czyli:
- 30 powtórzeń/ 10 x scyzoryk na kółeczku w podporze przodem/ 500 m na ergometrze;
- 25 powtórzeń ,....;
- 20 powtórzeń... i tak do 10.
Nie zmieniała się tylko ilość scyzoryków i dystans na ergometrze.
Porwałem się na 90 kg- błąd. Udało mi się zrobić trzy pierwsze serie (30/25/20), ale końcówkę robiłem już po dwa ruchy, także ostatnie dwie serie zrobiłem 80 kg- zdecydowanie lepiej.
Bezwzględnie jestem trochę słabszy, niż rok temu na przykład, ale jak by na to nie patrzeć na ergometrze się poprawiłem, całkiem nieświadomie (bo wiosłuję niewiele- 2-3 minuty czasami podczas rozgrzewki). Nie zajeżdżając się, bo zależało mi na odpoczynku i na tym, żeby nogi przed niedzielą były w dobrej formie każdorazowo robiłem 500 m w czasie 1:48-1:43. To nie było może zupełnie "light", ale bez szaleństwa, z równym tempem- cieszy mnie to. Bo jesli chodzi o wyciskanie, niestety nie jestem specjalnie szczęśliwy- oceniam moje dzisiejsze podejścia, jako kiepskie. Waga 94 kg, ciężar na sztandze 90 kg i tylko w pierwszym podejściu udało mi się rozbić podejścia tak, jak zaplanowałem (12/10/8), reszta, to już dramatyczny spadek mocy, w drugiej serii "paliwo mi się skończyło" po 6 ruchach w pierwszym podejściu....
Znalazłem taki kalkulator dotyczący przeliczania teoretycznych możliwości siłowych. Wynika z niego, że mój aktualny max na ławce to około 120 kg. Trochę mi się nie chce wierzyć, myślę, że 130 powinienem spokojnie dać radę, może 135 już nie, ale... hmmmm. Będę musiał sprawdzić któregoś razu. Być może to kwestia tego, że robiąc 12 powtórzeń nie maiłem jeszcze upadku mięśniowego, po prostu chciałem rozłożyć siły. To może jakoś zaburzać to przeliczenie. Nie mniej, fajny kalkulator ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz